Czy polskie banki grają fair?

Pytanie w tytule powinno brzmieć raczej „czy banki grają fair”. Nie tylko polskie banki łapią nas na lep obietnic, zastrzeżeń w umowach dopisanych drobnym druczkiem, czy złudną elastycznością ofert. Ten problem nie dotyczy tylko i wyłącznie polskich banków, ani nawet bankowości jako takiej. W czasach, w których utrzymanie się na rynku (przetrwanie) wymaga ogromnych starań trudno liczyć na to, że jakiekolwiek komercyjne przedsiębiorstwo będzie działało pro publico bono lub przynajmniej głównie dla dobra własnych klientów. Niemniej jednak banki są tylko jedną stroną barykady – po drugiej stoimy my, klienci. My też mamy sporo do powiedzenia.

Klient kontra banki

Banki dysponują znacznie większym kapitałem niż ich klienci, ale ten kapitał pochodzi od klientów. Innymi słowy, gdyby nie my, banki nie miałyby racji bytu. To, przynajmniej teoretycznie powinno stawiać nas w uprzywilejowanej pozycji. Banki i wszystkie inne przedsiębiorstwa mające świadomość tego, że bez klientów nie sposób przetrwać na rynku, starają się więc (przynajmniej do pewnego stopnia) wyjść naprzeciw naszym oczekiwaniom, a ich sytuacja finansowa i popularność zależą od tego, w jakim stopniu te oczekiwania spełnią.

Czy z bankiem można negocjować?

Jak przekonują przykłady zza wielkiej wody (USA) siłą konsumentów jest ich przekonanie co do możliwości wpływu na zachowania (decyzje) bankowców, zdecydowanie, samozaparcie i stworzenie jednolitego frontu (zorganizowanie się). W ten sposób, całkiem niedawno pewna amerykańska aktywistka doprowadziła do sytuacji, w której bankowy potentat odwołał planowane zmiany w regulaminie. Pod presją utraty setek tysięcy klientów bankowy moloch ugiął się i wycofał na wcześniej zajmowane pozycje.

Polskie banki również ulegają podobnym presjom. Warunkiem jest zdecydowanie i zorganizowane, systematyczne działanie.

Fair czy nie fair?

Wracając do tematu: czy można mówić o grze fair play w sytuacji, gdy nie mamy możliwości negocjowania warunków kredytu, część ważnych informacji w umowie drukowana jest tak, że trudno je przeczytać, a wszystkie regulacje dotyczące prowadzenia kont osobistych czy oszczędnościowych są standaryzowane i nie sposób wymusić na banku indywidualnego podejścia do klienta?

Wydaje się, że określenie „czysta” gra / zagrywka jest jednak nie na miejscu. Banki w gruncie rzeczy są zobowiązane do przestrzegania prawa i własnych zobowiązań. Wymuszanie na klientach akceptacji określonych zachowań udaje się jedynie wtedy, gdy klient jest słaby i sam się nie zabezpieczy (np. czytając i ew. renegocjując umowę). Jeśli zaś chodzi o bankowe standardy – trudno spodziewać się zindywidualizowanego podejścia do obsługi setek tysięcy klientów. W tym przypadku bank można porównać do swego rodzaju finansowego hipermarketu – wszystkich obowiązują te same ceny i ten sam regulamin zakupów.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Banki w Polsce, Produkty bankowe i oznaczony tagami , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz